K: Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie.

W: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Słowo Boże

 

  • Panie, nasz Boże, jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi! Tyś swój majestat wyniósł nad niebiosa. Sprawiłeś, że [nawet] usta dzieci i niemowląt oddają Ci chwałę, na przekór Twym przeciwnikom, aby poskromić nieprzyjaciela i wroga. Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców, księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził: czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym – syn człowieczy, że się nim zajmujesz? Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich, chwałą i czcią go uwieńczyłeś. Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich; złożyłeś wszystko pod jego stopy: owce i bydło wszelakie, a nadto i polne stada, ptactwo powietrzne oraz ryby morskie, wszystko, co szlaki mórz przemierza. O Panie, nasz Panie, jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi! (Ps 8)

 

 

  • Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego. Strzeżcie się rozpusty; wszelki grzech popełniony przez człowieka jest na zewnątrz ciała; kto zaś grzeszy rozpustą, przeciwko własnemu ciału grzeszy. Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele! (1 Kor 6, 9-11.18-20)

 

 

  • Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę – to właśnie czynię. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre. A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech. Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś – prawu grzechu. (Rz 7. 14-25)

 

  • Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę. (1 Kor 6, 12)

Rozważanie

Nikt z nas nie może obojętnie przejść nad wezwaniem do moralnie czystego życia. Z jednej strony: któż nie widzi wszechobecnej demoralizacji, wprowadzanej już nawet do przedszkoli, a z drugiej – któż z nas jest bez grzechu w dziedzinie VI i IX Przykazania Bożego? (zob. J 8, 7). I jeśli komuś zdaje się, że jest mocny – niech baczy, aby nie upadł (zob. 1 Kor, 10, 12).

To nie jest przenośnia literacka, gdy czytamy, że nasz przeciwnik, diabeł, jak lew krąży i szuka, kogo pożreć (zob. 1 P 5, 8-9).

Czy mamy jakąś szansę, by wygrywać te niezliczone potyczki z pokusami? O to się codziennie modlimy słowami Modlitwy Pańskiej. Pan Bóg nie wymaga od nas rzeczy i zadań niemożliwych do spełnienia. Wsparci łaską Bożą, damy radę, o ile będziemy od siebie wymagali, o ile uznamy konieczność osobistej… ascezy. 

Przyznajmy się: od czasów rajskich dostajemy „drgawek”, słysząc wezwanie do posłuszeństwa jakimkolwiek normom czy wymaganiom (vide: traktowanie obostrzeń, związanych z pandemią: maseczki, dystans, kwarantanna…).

Asceza (gr. askesis) to ćwiczenie, obrabianie, kształtowanie, trud duchowy i fizyczny, podejmowany przez człowieka dla osiągnięcia doskonałości moralnej, dla zjednoczenia z Bogiem i zbawienia poprzez opanowanie namiętności; samozaparcie, ograniczenie potrzeb życiowych, wyrzekanie się przyjemności i rezygnacja z wygód. Słowa znaczeniowo pokrewne: wyrzeczenie się czegoś dla wyższych celów, samodyscyplina, dążenie do doskonałości, stawianie sobie bardzo wysokich wymagań. 

W ascezie sprawą zasadniczą jest zawierzenie Bogu. Człowiek chce przyjąć wszystkie sądy Boga, dotyczące rzeczywistości przyrodzonej i nadprzyrodzonej, chce zgodzić się na Jego plan wobec świata; godzi się na przyjęcie wszelkich uciążliwości życia (łącznie ze śmiercią). Taka postawa pociąga za sobą rezygnację z własnej oceny i interpretacji bytu oraz gotowość do układania życia zgodnie z wolą Bożą. Domaga się to nieustannego doskonalenia, dojrzewania w wierze.

Drugi krok w ascezie: odzyskanie jedności z Bogiem, utraconej przez grzech. Stąd konieczność walki z grzesznymi nałogami. Drogą jest włączenie się w zbawczą śmierć Chrystusa, co dokonuje się w momencie Chrztu: umieranie dla grzechu i włączanie się w cierpienia Chrystusa. Iść za Chrystusem, czyli wziąć krzyż i zaprzeć się samego siebie (por. Mt 16, 24-27; Mk 8, 34-38; Łk 9, 23-26).

Kolejnym zadaniem staje się dążenie do doskonałości: postawa oczekiwania na powtórne przyjście Pana – czujność, by doczesność nie przysłoniła celu ostatecznego i cierpliwość, by w tym oczekiwaniu pielgrzyma wytrwać. Asceza ma doprowadzić do pełni człowieczeństwa.

Chrześcijanin poprzez zaakceptowanie drogi ascezy chce doprowadzić w swym życiu do wewnętrznej harmonii, a to dokonuje się za cenę walki ze „starym człowiekiem” (zob. Ef 4, 25), poprzez umartwianie tego, co ziemskie, poprzez walkę ducha z ciałem. Asceza wzywa także do „nienawiści” świata (zob. 1 J 2, 5-16), pojmowanego jako przeciwieństwo Królestwa Bożego.

W sensie moralnym asceza oznacza odwracanie się od zła, a zwracanie się ku pełnej miłości Boga i bliźnich. W sensie mistycznym jest to odrywanie się od siebie, by jednoczyć się z Bogiem. Rezygnowanie z niektórych wartości doczesnych ma miejsce w klimacie pokuty, zadośćuczynienia za grzechy i w duchu uznawania świętości i suwerenności Boga.

Wynika stąd jasno, że do ascezy powołani są wszyscy chrześcijanie, bo wszyscy powołani są do świętości. Tak więc asceza ma stawać się procesem, określonym jasno programem działania na rzecz własnego rozwoju. Ma się stać ostatecznie autoformacją, gdyż protagonistą własnego rozwoju musi być każdy z nas.

Pytania do osobistej refleksji

Stań w prawdzie o samym sobie. Czy w trosce o swoje zbawienie, z miłości ku Bogu i bliźnim, sporządziłeś już osobisty „katalog artykułów na nie” – czy umiesz sobie konkretnie coś „kazać” (w pozytywnym działaniu) i zakazać (walcząc z grzechami i nałogami)?

Panie Jezu Chryste, Synu Boga Żywego, 

zmiłuj się nade mną, grzesznikiem!